czwartek, 18 grudnia 2014

" Więc pokaż, co potrafisz też przyjdzie na ciebie kolej"

Sobota, 15 marca 2014
Byłam dzisiaj na meczu. Korony wygrały 3:1. Mecz był z drużyną, która w zeszłym sezonie omal nie wypadła z ligi :) Po zachowaniu drużyny widać było, że czegoś wciąż brakuje, nawet im Mistrzom. Trener powiedział, że nie wyobraża sobie, żeby odpuścić po takim sukcesie. Wtedy ktoś krzyknął: "bez Łukasza to raczej będziemy się chronić przed spadkiem z tabeli, a nie walczyć o zwycięstwo" Nie wytrzymałam. Wstałam i wrzasnęłam: "Łukasz się nie poddał. Walczy o siebie dla siebie, dla mnie, dla rodziców, ale też dla Was!!! Wiem od mamy, że jak przejdzie rehabilitacje to wróci na boisko nawet na rundę jesienną. Macie walczyć i wygrywać dla niego!!! On swoją pierwszą walkę wygrał i będzie walczył dalej. Wy musicie mu w tym pomóc" https://www.youtube.com/watch?v=0QeZarh0cO8 Jagieński zaczął klaskać a za nim wszyscy. W szpitalu znalazłam Łukasza w kolejnej sali. Powiedział, że to przejściowe, bo dostanie salę jednoosobową, w której spędzi najbliższy miesiąc. To smutne, ale łóżko, telewizor, laptop i książki to będzie jego życie :( On sportowiec, który biegał, pływał a miesiąc temu został Mistrzem Polski. Od wtorku zacznie "szkołę". Na razie będzie miał lekcje 3 razy w tygodniu po 60 minut.  Potem będzie tego więcej. Jak wróciłam ze szpitala, zrobiłam zadanie i poszłam poleżeć przed tv. Wieczorem umówiłam się z Kornelią na jutro w galerii :)

Niedziela, 16 marca 2014
Dzisiaj nie pojechałam do szpitala :( Zwyczajnie nie mogłam. Jak wróciłam z kościoła, to w domu czekała na mnie niemiła niespodzianka. Przyjechał wujek mamy Stefan z żoną Czesławą :( Od razu powiedzieli, że zostają do Wielkanocy. Nikomu z nas nie było to na rękę. Zwłaszcza, że Oktawia i jej rodzice znaleźli jakiś dom do wynajęcia, czyli się wyprowadzają. Tata jedzie do Dortmundu realizować jakiś projekt, a mama na tygodniowe targi i szkolenie do Krakowa. Oznaczało to, że spędzę z nielubianymi wujkami tydzień sama. Mama z góry powiedziała ciotce, żeby mnie nie kontrolowała, bo muszę pomagać chłopakowi i wiem jak się zachowywać, bo nieraz zostawałam sama. Pomimo wszystko byłam załamana, a nie chciałam pokazywać się Łukaszowi w takim stanie. Zadzwoniłam do niego i powiedziałam, że mam gości i nie wyrwę się z domu. Pogadaliśmy chwilę przez Skype'a. Zakupy  z Kornelią i Oktawią poprawiły mi chwilowo nastrój, ale jak tylko wróciłam do domu zaczęła się awantura. Jak Cześka usłyszała, że kupiłam kurtkę za 199 zł o mało na zawał nie zeszła. Nawrzeszczała na mamę, że nie powinna mi dawać tyle pieniędzy, bo wydaję na głupoty. Na co mamusia skwitowała: "Dopóki zarabiamy sporo, będziemy pozwalali Wiktorii wydawać tyle kasy na ubrania. A Tobie nic do tego" Kocham moją mamę.

Poniedziałek, 17 marca 2014
Rodzice pojechali, a ciotka z wujkiem już zaczęli rewolucję. Ciocia schowała moje kosmetyki z łazienki, bo powiedziała, że jestem za młoda na makijaż. Dobrze, że miałam jeszcze nowe, nieotwarte w torebce. Doszłam do wniosku, że nie będę wchodzić im w drogę. Po szkole szpital, może galeria, biblioteka cokolwiek....Byle nie do domu. Lekcje odrobię u Łukasza, pouczę się w ulubionej kawiarni. Piękny plan...W szpitalu poszłam do świetlicy. O dziwo było pusto...no może poza jednym krzesłem. Siedziała na nim dziewczyna mniej więcej w moim wieku i płakała. Podeszłam bliżej i zapytałam co się stało. Powiedziała mi, że ma dość, że jest po operacji serca, a całymi dniami siedzi sama, bo nikt jej nie odwiedza. Mówiła, że zazdrości chłopakowi z 7 (mówiła o Łukaszu), bo u niego ciągle ktoś jest i ma dziewczynę. Wtedy też zorientowała się, że to ja nią jestem. Zapytała mnie, czy kocham go, czy też jestem z nim z litości, bo nie może się denerwować. Z uśmiecham na twarzy dałam jej jasno do zrozumienia, że Łukasz jest całym światem dla mnie. I nie zostawię go, dlatego, że jest teraz chory :) Ona posmutniała. Wyznała, że jak jej chłopak dowiedział się o chorobie to ją zostawił :( Porozmawiałyśmy chyba ze 2 godziny. Wymieniłyśmy numery telefonów, bo Oliwia za kilka dni wychodzi. Potem siedziałam z Łukaszem i oglądaliśmy jakiś mecz w Internecie. Do domu wróciłam o godzinie 20:30 i znowu była awantura...Zamknęłam się w pokoju i oglądałam M jak miłość, w międzyczasie pisałam z Kornelią, Oliwią, Łukaszem i Oktawią. Polubiłam ją nawet :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz