poniedziałek, 13 lipca 2015

"Chcesz cofnij się o jeden dzień, na East Village nadal wczoraj..."

Wtorek, 5 maja 2015
Czas spędzony z Szymonem upłynął nam bardzo szybko :/ Generalnie to głównie na siatkówce, ale też spacerach po plaży i mieście :D Szymon cieszył się, że mógł znowu spędzić trochę czasu z dawnymi znajomymi. Wieczorami oglądaliśmy filmy. Było fajnie. Dzisiaj  Szymon musiał wracać do Korony. Wiadomo, kiedyś trzeba. Powiedział, że jeszcze wpadnie :p Zaczęliśmy się śmiać, a on do nas "no co wy? serio przyjadę choćby rowerem." Pożegnaliśmy się z nim i poszliśmy do plażę. Rozłożyliśmy sobie kocyk i leżeliśmy. Nagle w naszą stronę ktoś mocno kopnął piłkę. Oddaliśmy ją, a właściciel zaprosił Łukasza do wspólnej gry. W końcu mógł pograć w piłkę nożną :* To było wspaniałe. Grali chyba z 3 godziny. Okazało się, że to kolejna szkoła, która przyjechała tutaj na wycieczkę. Też mieli mieszkać w naszym ośrodku. Byli z technikum gastronomicznego i budowniczego z Jasła. Przyjechali się zintegrować. Jednak jeszcze zanim się zameldowali przyszli na plażę. W czasie, gdy Łukasz z nimi grał, ja siedziałam z tamtymi dziewczynami. Grupa liczyła 54 osoby plus 5 opiekunów i 2 kierowców :o Skąd oni wzięli taki autokar?? o.O Nie wnikałam. Te dziewczyny były bardzo miłe. Początkowo myślały, że ja i Łukasz jesteśmy miejscowi i tylko sobie leżymy. Były zdziwione jak powiedziałam im, że przyjechaliśmy  z Korony i jesteśmy tutaj do 22 maja. W ośrodku zjedliśmy obiad i planowaliśmy sobie resztę dnia. Jedna z nowych znajomych zaproponowała, żebyśmy poszli z nimi na miasto, bo ktoś im musi pokazać najciekawsze miejsca, gdzie można zjeść, napić się i ogólnie dobrze bawić. Tak  zrobiliśmy :D Wieczorem wzięliśmy udział w ich dyskotece, w sumie siatkarze Iskry też. Pomimo tego, że te dziewczyny mówiły o "integracji" z ich grupy wódkę piło tylko 5 osób. O 22:30 opiekun tej grupy złapał mikrofon i powiedział "my idziemy do siebie, wy pamiętajcie, żeby nie zdemolować naszego piętra i cicho w miarę. Sala jest wasza do północy, potem pani Marlena was wyrzuci, dobranoc" No tak oni mieszkali na naszym trzecim i czwartym piętrze. My za ścianą mieliśmy kierowców. Polubiłam ich obu. W sumie polubiłam każdego nowo-poznanego człowieka :D Zasnęłam ze zmęczenia bardzo szybko :)

Środa, 6 maja 2015
Dzisiaj po raz pierwszy od przyjazdu Łukasz źle się poczuł. Poprosiłam Natalię, żeby przyszła. Od razu stwierdziła, że trzeba jechać do szpitala. Tak też zrobiliśmy. Przyjął nas mąż pani Marleny. Zdziwiłam się, bo nas pamiętał. Zbadał Łukasza i powiedział, że to tylko przemęczenie i nie mamy się czego obawiać, bo to się zdarza nawet u zdrowych ludzi. Kazał Łukaszowi odpocząć spokojnie w pokoju. Szepnęłam do siebie, że to nie będzie takie łatwe. Lekarz mi na to "musisz go zmusić, jak nie po dobroci to siłą" Zaczęłam się śmiać i w sumie przyznałam mu rację. Zmuszę go do tego siłą :p Łukasz wie, że potrafię. W końcu moja mama jest lekarzem, więc mam "medyczne geny" Resztę czasy do obiadu oglądaliśmy paradokumenty. Po obiedzie zadzwoniła Kornelia. Zapytała wprost co Szymon u nas robił. Powiedziałam jej, że prawie cały czas grał z kolegami z dawnego klubu. Wykrzyknęła "no wiedziałam, że nie odpuści" a jak już się uspokoiła to powiedziała " Po meczu 25 kwietnia zabrało go pogotowie. Podobno zasłabł w szatni. Nie był w szkole cały tydzień. Dopiero w czwartek wyszedł ze szpitala. Przemęczenie i przetrenowanie czy coś takiego...Wiem to od mojego kolegi z klasy, który z nim gra w Olsztynie...Dlatego nie chciałam z nim jechać, nie miałam ochoty patrzeć jak cierpi, przypomniał mi się Adrian..." i zaczęła płakać. Kurde mi też zebrało się na łzy. Wyglądał na zdrowego jak grał z Iskrą itd...Pogadałyśmy jeszcze trochę o głupotach, a potem ja opowiedziałam wszystko Łukaszowi :( On podsumował go jednym słowem "debil". Postanowiłam zebrać myśli i walnąć Szymonowi kazanie. Zadzwoniłam do niego. Odebrał pan Ernest. Powiedział, że Szymon jest w szpitalu. Trafił do niego wczoraj wieczorem jak stracił w domu przytomność. Nie wiedziałam już co powiedzieć. Pożegnałam się z nim i poszłam spać. Wspomnienia najgorszych dni mego życia wróciły. A zaczynało być tak różowo. :(

Piątek, 8 maja 2015
Wczoraj cały dzień myślałam o Szymonie. Łukasz nawet do niego dzwonił, ale bez odzewu. Miałam w głowie najgorsze. Napisałam do Natalii. Ona powiedziała, że wie tyle co, my. Czyli nic :// Dzisiaj zeszłam na śniadanie prawie nieżywa. Rzuciłam tylko zdawkowe "cześć" do Krystiana i jego kolegów. Usiadłam przy wolnym stoliku. Chwilę po mnie przyszedł Łukasz. Siatkarze dosiedli się do nas i pytali, czemu wczoraj siedzieliśmy cały dzień w pokoju. Zastanawiałam się, czy mogę im powiedzieć. Łukasz to zrobił. Norbert stwierdził, że to u niego norma. W Katowicach średnio raz na pół roku były takie akcje. Filip dodał "Szymon ma przekonanie, że musi być najlepszy.Uważa siebieza człowieka idealnego...Zawsze przychodził na treningi godzinę przed nami i wychodził godzinę po...Ten typ tak ma i tyle, nie przejmujcie się nim" W sumie to poprawili mi humor. Ich trener zapytał, czy nie pojechalibyśmy z nimi na wycieczkę do Trójmiasta. Mają zwiedzać ERGO ARENĘ i mieć czas na zakupy w Galerii Bałtyckiej. Był to dobry pomysł, pomimo, że Łukasz miał odpoczywać ;) Zwiedziliśmy Sopot i Gdańsk. Mieliśmy 90 minut w galerii. Wystarczyło mi to do wydania ogromnej kwoty.Chłopaki jak mnie zobaczyli, stwierdzili, że Łukasz musi zostać zawodowym piłkarzem z zarobkami Ronaldo, Messiego, albo chociaż Lewandowskiego, bo ja zniszczę budżet domowy! :D Haha coś w tym było, ale nie uważałam siebie za zakupoholiczkę. Potrafiłam się opanować zawsze. Tak przynajmniej twierdzą moi rodzice. Iskra 12 maja wraca do Katowic :'( Będzie bez nich smutno. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy. Choćbym miała rowerem jechać do Katowic <3 Trener stwierdził, że następne zgrupowanie w Koronie, żebyśmy mogli się spotkać. Wieczorem pograliśmy jeszcze sobie na boisku przy ośrodku. Rozeszliśmy się do pokoi około 23 :* Potem jeszcze rozmawiałam z mamą przez Skype. U nich wszystko po staremu. Obydwoje ciągle pracują. Przyjeżdżają z rodzicami Łukasza 22 maja, tak jak było ustalone.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz