środa, 7 stycznia 2015

"Jak to? Jak to mogło zdarzyć się? Nabraliśmy siły by wszystko złe przegonić precz..."

Poniedziałek, 23 czerwca 2014
Dzisiaj poszłam do szkoły, mając w torebce jedynie tablet i portfel. Jak siedziałam w sali polonistycznej zadzwonił mi telefon. To był Łukasz. Pan powiedział, że mogę normalnie odebrać. Wyszłam na korytarz i odebrałam. Powiedział, że wszystko jest już w porządku :) Że wraca do treningów. W rewanżu powiedziałam mu o kontuzji Bartka. Nie był zachwycony. Nie taki był jego plan. Już zapowiedział mi, że wieczorem idzie biegać. Udałam obrażoną i rozłączyłam się. Jednak nie chciałam znowu się z nim kłócić. Jak wróciłam do klasy, wysłałam mu SMS-a, że zanim pójdzie pobiegać zapraszam go na zakupy, bo muszę się przygotować na wyjazd. Spodobało mu się to. Napisał, że przyjdzie po mnie o 11. Miałam nadzieję, że Kornelia i Adrian do nas dołączą. I tak się też stało. Spędziliśmy w galerii 5 godzin. Niewiele kupiłam, ale nie o to mi chodziło. Chciałam zamęczyć Łukasza, żeby nie biegał :) Jednak to mi się nie udało :/ Przegrałam tę walkę. Dopiął swego. Nie było go chyba ze dwie godziny. Dzwoniłam, ale nie odbierał. Jak w końcu się pojawił, powiedział, że miałam rację. ZNOWU!!! Za szybko na powrót do formy. Spróbuje ponownie po powrocie z Piekła. W końcu jednak wróci do gry w Koronach. Jednak muszę go najpierw nauczyć pewnej rzeczy. Koniecznie (obrazek)

Środa, 25 czerwca 2014
Dzisiaj poszliśmy w swoim gronie na basen. Za 6 dni wyjeżdżamy. Na basenie (po raz kolejny) w ostatnich dniach spotkaliśmy Rafała J. Tak był określany przez lokalne media. Jego adwokat zamienił areszt na dozór policyjny. Usiadł koło nas i zaczął się tłumaczyć. Jednak nie bardzo w to wierzyliśmy. Mówił, że handlował dragami z braku kasy i chciał, żeby pod nieobecność Łukasza ktoś ogarniał sytuację w klubie. Rozmawiał z nami szczerze jak na spowiedzi.  Maks powiedział wtedy, że mógł myśleć o tym wcześniej, a nie teraz kiedy wisi nad nim wyrok. Dodał też, że my zaraz zaczynamy wakacje i chcemy żyć ideą "Carpe Diem", czyli chwytaj dzień, a nie myśleć o tym co, gdzie i kiedy się wydarzyło. Rafał wtedy sobie poszedł. Bardzo dobrze. Stwierdziliśmy, że po basenie idziemy na stadion pograć w ziemniaczka. Pogoda na to pozwalała. Nie mieliśmy żadnych zobowiązań. Do szkoły już nie chodziliśmy. Nikt nie chodził. Nasi rodzice o tym wiedzieli. Pozwalali na to. Zwłaszcza, że mieliśmy obydwoje średnie powyżej 5. W te ostatnie dni każdy był już jedną nogą na wakacjach. Tylko w piątek o 9 na zakończenie i wolne. Jak wróciłam do domu odebrałam wiadomość od Jagieńskiego. Zapraszał wszystkich na piątek na 16. Impreza z okazji zakończenia sezonu. Oczywiście, że pójdę. Łukasz i reszta też. Będzie cała mistrzowska ekipa wraz z partnerkami. Tylko na to czekam :) 

Sobota, 28 czerwca 2014
Wczoraj zarówno w szkole jak i na imprezie było wesoło. Ognisko i karaoke. Bawiliśmy się prawie do północy. Dzisiaj znowu pojechałam do galerii. Tym razem z Oktawią. Łukasz był zbyt zmęczony po wczorajszym, żeby gdziekolwiek się ruszyć z łóżka. Rozumiałam go. Dzisiejsze zakupy miały służyć uzupełnieniem prowiantu na te dwa tygodnie. Skończyłyśmy jednak w drogerii. Doszłyśmy do wniosku, że zakupy zrobimy na miejscu, a od czasu do czasu pójdziemy na pizzę albo coś innego. Od jutra wielkie pakowanie. Tym razem zabrałam największą walizkę, ale i tak jak znam życie zabiorę jeszcze torbę i plecak. Nienawidzę pakowania. Jednak 2 tygodnie z przyjaciółmi to fajna oferta. Nawet pakowanie można polubić. W walizce obowiązkowo aparat, laptop, ładowarki, zapasowe baterie, duużo ubrań i kilka par butów. W ośrodku jest pełno atrakcji. Boisko do siatki, do nogi, basen, siłownia i WI-Fi. To będą moje najlepsze wakacje pod słońcem! Na wszelki wypadek zgram kilka filmów, żebyśmy mieli co robić wieczorami i w brzydką pogodę. Piękny plan. Będzie się działo. Będzie zabawa i znowu nocy będzie mało :*



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz