poniedziałek, 20 czerwca 2016

"Gdy czegoś bardzo chcesz, nie poddawaj się, nie bój się kolejnych zmian- jeśli bardzo chcesz zmienić życia sens...nie, nie poddawaj się- stawiaj wyższy cel"

Wtorek, 24 maja 2016
Jesteśmy już w Gdańsku. Podróż minęła szybko. Szymon nie oddał kierownicy nikomu :o Zrobiliśmy sobie w samochodzie małe karaoke ;) Pośpiewaliśmy sobie disco polo i od razu humory było o niebo lepsze. W hotelu udało nam się dostać 6- osobowy apartament, z widokiem na morze :* Oczywiście nasze pierwsze kroki skierowaliśmy na plażę. Wiadomo, kocyk, leżaczki i te sprawy... Fajnie było. Zjedliśmy szybki obiad i poszliśmy do kina na film "#Wszystkogra". Polska komedia z polskimi piosenkami. Ogólnie nawet spokoo :D Potem siedzieliśmy przy winku na tarasie i oglądaliśmy zachód słońca. Szymon wtedy przypomniał nam, że 16 czerwca znowu przyjeżdżamy tutaj na Final Four jego Mistrzostw Polski. Faktycznie- jakoś nauka do matury nam to wszystko wymazała z pamięci. Kiedy już trochę zmarzliśmy w pokoju zaczęliśmy oglądać filmiki "Łączy nas Piłka", bo przecież kadra Polski w piłce nożnej przygotowuje się do Euro 2016. Łukasz i Maks się rozmarzyli. Mój chłopak stwierdził, że kiedyś sam będzie grał w kadrze,  a ja będę jego Lewandowską :p Niedoczekanie... Zaczęliśmy dyskusję na temat roli kobiet w życiu zawodowych sportowców i Kornelia doszła do wniosku, że jakby miała być znana z tego, że jest żoną sportowca to prędzej czy później by zwariowała...Przecież nie po to się uczy haha :D Oktawia przyznała jej rację. Oczywiście ja też powiedziałam, że nigdy nie będę siedzieć w domu ani też wozić się po imprezach, tylko najnormalniej w świecie będę pracować w swoim wyuczonym zawodzie... Zresztą przecież Łukasz nigdy nie będzie grał w kadrze, bo nie przejdzie testów medycznych. Teraz też gra na cenzurowanym... Mimo wszystko filmiki bardzo nam się podobały i po obejrzeniu chyba z 20 poszliśmy spać.

Czwartek, 26 maja 2016
Wczoraj z racji ładnej pogody leżeliśmy głównie na plaży. Do Kornelii zadzwoniła mama, że jej wychowawczyni bardzo się martwi jej nieobecnością. Podobno wypytywała całą klasę o to, gdzie Kornelia się podziała. Na szczęście moja przyjaciółka okazała się bardzo mądra i nikomu nie powiedziała, gdzie jedzie. Dlatego też nie wrzucaliśmy na żadne profile zdjęć, żeby nie było przypału. Wychowawczyni Kornelii uczyła ich też kilka przedmiotów zawodowych- łącznie z wychowawczą spędzali z nią 11 godzin tygodniowo w tym 5(!) jednego dnia pod rząd. Nie pozwalała opuszczać żadnej. Nie chcę nawet myśleć co ta kobieta jej zrobi, jak już wrócimy do Korony. Dzisiaj rano poszliśmy do kościoła, bo przecież Boże Ciało. Planowaliśmy resztę dnia spędzić na plaży. Jednak chłopaki odkryli, że w naszym hotelu jest druga siłownia i poszli zobaczyć co tam jest ciekawego... Sportowcy :( Zostałyśmy same. Naszym towarzyszem był telewizor i filmy. Wymyśliłam, że po obiedzie idziemy na plażę porobić sobie zdjęcia. Chciałam przygotować aparat i jak na złość się rozładował... Wzięłam więc kluczyki i zeszłam na parking, gdyż w samochodzie miałam zapasowe baterie. Wyszłam z hotelu, patrzę nigdzie nie ma "naszego" Touarega. Zadzwoniłam do Oktawii, a potem do Łukasza z pytaniem, czy aby go nie przestawiali. Kiedy powiedzieli, że nie, wniosek był jeden-auto ukradli!!! Mało tego, chwilę po mnie przyszła jakaś kobieta i też szukała swojego samochodu. Łukasz i reszta szybko do mnie przyszli, bo przecież auto pożyczone, wcale nie takie tanie. Ta pani też ściągnęła na dół swojego męża. Zaczęliśmy tak gadać i wyszło, że oni przyjechali z Arłamowa na weekend i na galę. Szymon poszedł na recepcję zapytać jak to możliwe, że 2 auta zginęły, skoro parking niby strzeżony i monitorowany... Wezwaliśmy policję, która powiedziała, że to nie pierwsza kradzież w tej okolicy Gdańska w ciągu ostatniego tygodnia! Zadzwoniłam do mamy, a ona do mnie, że mam być spokojna, że ona zapłaci za to auto, a po nas może kogoś przysłać itd. No ale jak ja mam być spokojna!? W ten sposób mieliśmy "piękny" dzień. Po kolacji znowu siedzieliśmy z winkiem na tarasie. Teraz jednak nie w głowie nam była kadra, gala i wakacje. Chcieliśmy tylko odzyskać samochód :/

Sobota, 28 maja 2016
Już po gali... Gali na której byłam tylko ciałem... Duchem cały czas myślałam o samochodzie. Fakt, zrobiłam bardzo fajne zdjęcia, ale to chyba jedyny pozytywny aspekt tego dnia. Wydaję mi się, że jako jedyna z naszej szóstki się tym jakoś przejmuję. Chłopaki po powrocie do hotelu zaczęli się kłócić o wyniki walk wieczoru, a dziewczyny zachwycały się garniturami prowadzących i właścicieli... Oni pogadali i poszli spać, a ja sobie jeszcze pooglądałam "Łączy nas Piłka" z myślą, że mnie co nieco rozweselą. Tak się jednak nie stało... Dzisiaj po śniadaniu poszliśmy na plażę, ale szybko pani z hotelu nas ściągnęła. Okazało się, że przyjechała policja. Już byłam szczęśliwa, że znaleźli nasze auto, a tymczasem oni powiedzieli nam, że mają już pewną wiedzę na temat złodziei. Według informacji policji jest ich 3. Jeden wyłącza monitoring, a dwóch w tym czasie kradnie 2 samochody...Masakra... Normalnie jakbym takich dorwała to nokaut od razu. Zadzwoniłam do mamy i zapytałam, czy ktoś po nas ewentualnie przyjedzie. Powiedziała, że jak najbardziej :) Tylee dobrze z tego wszystkiego ;) Wszystko przestało nas cieszyć i wieczorkiem znowu sięgnęliśmy po alkohol :/ Tym razem było whisky... Miałam żal do siebie, że kolejny dzień z rzędu piję alko... Za 3 dni mamy wrócić do Korony. Leżałam w łózku i zastanawiałam się, co ja komu złego w życiu zrobiłam, że tak mnie los pokarał. Chociaż z drugiej strony wszyscy wiemy, że "los chce z nami grać w pokera- raz nam daje, raz zabiera..." :( Ach ten Zenek <3 Zawsze śpiewa takie prawdziwe piosenki :* Kiedyś w przyszłości zagra na moim weselu. Obok niego zaproszę LemON-a, zespół Enej i jeszcze jakiś disco polo do kompletu. Przecież mam namiary na gwiazdy naszych zeszłorocznych dni miasta to kto tam wie...Haha przez 2 dni szukałam sposobu, żeby się jakoś spróbować uśmiechnąć, a wystarczyło posłuchać ulubionych piosenek :* <3


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz