sobota, 22 sierpnia 2015

"Nie będę pracował, będę imprezował, nikt mnie nie dogoni, nikt mi nie zabroni..."

Niedziela, 16 sierpnia 2015
Dziadkowie Łukasz nie przestają mnie zaskakiwać. Wróciliśmy z Anioła Pańskiego i oni oznajmili nam iż wychodzą na wieczorny "rajd" po klubach, a my ich w ogóle nie obchodzimy. Pani Antonina dodała "jak chcecie to rdzewiejcie sobie tutaj, my będziemy się bawić..." Potem wyrwała mi telefon z ręki i puściła piosenkę: https://www.youtube.com/watch?v=zqFtx1jvqro Zaczęłam się zastanawiać, czemu wszyscy naokoło mnie słuchają After Party??? Jak nie tatuś i jego "Bananowa Agnieszka", przez którą o mało moi rodzice się nie rozwiedli, to teraz babcia Łukasza i jej "Nie będę pracował, będę imprezował" Nie ogarniam ich :D Jak już sobie poszli, leżeliśmy przed tv i zastanawialiśmy się jak spędzić resztę dnia :) Wybraliśmy się do pobliskiej restauracji i potem w planach mieliśmy galerię :p W knajpce spotkaliśmy tego samego polskiego policjanta, co na imprezie w klubie. Uśmiechnęliśmy się do nich i zajęliśmy sobie stolik. Zjedliśmy jakieś sałatki i poszliśmy na zakupy. Maraton po galerii w 100% udany :) Ekspedientki w sklepie musiały mieć niezły ubaw, widząc Łukasza w roli mojego prywatnego tragarza :p Fakt, może trochę przesadziłam, ale żyje się raz :D Wróciliśmy do hotelu obładowani siatami i w sumie zmęczeni. 21 sierpnia wracamy już do Polski. Potem jedziemy jeszcze na kilka dni do Gorzowa, a od 26 sierpnia muszę pomóc ojcu w tym jego festynie (koncert Weekendu). Mam nadzieję, że będzie fajnie. Resztę wieczoru spędziliśmy w ulubionej przez nas pozycji- przed tv :D

Poniedziałek, 17 sierpnia 2015
Dziadkowie wrócili dopiero o godzinie 12 w południe!!! Rano zadzwoniła do mnie mama z szokującą informacją, że doktor Wilański ze złamaną nogą przyszedł do pracy. Powiedział, że nie takie rzeczy w życiu robił i da sobie radę. Twardziel z niego!! Znowu poszliśmy do galerii. Siedzieliśmy w kawiarni i do Łukasza zadzwoniła jego mama. Pani Basia była przestraszona, że Łukasz znowu jest chory lub coś w tym stylu, bo pani Antonina powiedziała jej, że dużo śpimy i odpoczywamy :o Łukasz powiedział jej, że po prostu nie mamy ochoty latać po klubach i wolimy leżeć przy basenie :D Jak wróciliśmy do hotelu, pani Antonina uznała, że dzisiaj wieczorem nie mamy wyjścia i musimy iść z nimi na imprezę. W tym klubie, w którym byliśmy na imprezie z narkotykami w tle, odbywał się wieczorek karaoke. Babcia uznała, iż musimy posłuchać jak ona śpiewa jedną ze swoich ulubionych piosenek. Byłam ciekawa, aczkolwiek plan na wieczór spędzony w klubie nie bardzo mi się podobał :( Mimo wszystko punktualnie o 19 weszliśmy do klubu. Mieliśmy już zarezerwowany stolik. Dziadek przyniósł nam drinki i siedzieliśmy tak prawie w milczeniu :) Około 20:30 DJ zapowiedział "zapraszam teraz na scenę pierwszą uczestniczkę naszego karaoke panią Antoninę z okolic Olsztyna" Pani Antonina zdecydowała się wykonać piękną, ale też trudną piosenkę LemONa "Jutro". Ku mojemu zdumieniu ludzie nagrodzili ją owacją na stojąco. Potem wystąpiło jeszcze 9 innych osób. Śpiewali różne piosenki od Lady Pank przez Ich Troje na After Party kończąc :* Nawet mi się to podobało. Kiedy prowadzący zapytał o dodatkowych chętnych pan Zbyszek podniósł moją rękę :( Musiałam iść śpiewać. Wybrałam sobie piosenkę "Kamień z napisem LOVE" Eneja. Kiedy skończyłam, złapałam tylko torebkę i wróciłam do hotelu! . Wykąpałam się i wściekła poszłam spać. :/

Czwartek, 20 sierpnia 2015
Przez ostatnie dni mieliśmy niezmienny plan :D Basen, miasto, galeria itd. Dziadkowie sobie, my sobie. Oni zwiedzali kolejny kluby i knajpy, a my kolejne galerie i sklepy. Kupiłam multum rzeczy, których nigdy w Polsce nie dostanę. Łukasz również wydał dużo kasy na nowe buty sportowe z kolekcji AS Romy. Jak się okazało, w Rzymie jest kilka butików z ubraniami od polskich projektantów. W dodatku przeróżnych, zaczynając od znanych i lubianych przez gwiazdy na młodych i ambitnych kończąc :D W sumie to sklepy projektantów odwiedziłam tylko 3 razy, jak byłam na gali KSW w Gdańsku i Wrocławiu. Siedzieliśmy sobie w kawiarni i zastanawialiśmy się jak spędzić ostatni wieczór w Rzymie. W końcu jutro wracamy do Korony. W niedzielę jedziemy do Gorzowa. Oczywiście rodzice w trosce o nasz komfort, zamówili nam kierowcę :) Byle tylko nie było Gangu Albanii :/ Wróciliśmy do hotelu i zaczęliśmy się pakować. Wieczorem poszliśmy na basen i potem w zasadzie jak zwykle oglądaliśmy filmy :D Rzymska przygoda na ten rok się skończyła :'( 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz