czwartek, 8 września 2016

"Zagubieni - Książę - jesteśmy, pod gwiazdami grzejemy ręce, niebo śmieje się szeroko, nasze niebo to jednak coś więcej"

Piątek, 1 lipca 2016
Żal, smutek, rozpacz, a zarazem duma po wczorajszym meczu kadry :( <3 Niestety, odpadliśmy w meczu z Portugalią, ale przecież wszystko jeszcze przed nimi :* Od września znowu zaczną mecze eliminacyjne i będą kolejne emocje :D Za 4 dni odbieramy wyniki matur :o Mam nadzieję, że nie braknie mi punktów na moje nowe wymarzone "bezpieczeństwo i higienę pracy". Jeżeli tak się stanie, będę szukać innej drogi. Spotkałam dzisiaj w sklepie koleżankę z klasy biologiczno-chemicznej, której najprawdopodobniej braknie punktów na medycynę. Powiedziała, że zostaje rok w domu, pójdzie do pracy, a w maju ponownie podejdzie do matury z biologii i chemii. Zapytała czy ja myślałam o poprawce, jak coś nie pójdzie, ale nie byłam w stanie odpowiedzieć jej na to pytanie. W zasadzie to mogłabym poprawić, ale po co? Po co marnować rok na naukę drugi raz tego samego, po co drugi raz czekać na te wyniki. Mam świadomość tego, że coś może pójść nie po mojej myśli, ale przecież nie ma drogi bez wyjścia... Postanowiliśmy w naszym gronie, że zamiast do Piekła jedziemy w ósemkę do Międzyzdrojów. Dołączą do nas Natalia i Paweł. Kornelia ma w Międzyzdrojach ciocię, która prowadzi camping i wynajmie nam jeden z domków. 10 dni nad polskim morzem może nie jest spełnieniem naszych marzeń, ale nieważne gdzie-ważne z kim <3 jedziemy 25 lipca, bo wtedy będziemy już wiedzieli o rekrutacji. Spędziłam dzisiaj dzień na planowaniu pakowania. Mam spakować swoje 19-letnie życie do kilku walizek, kartonów i zacząć w stolicy nowe życie. Mimo wszystko jestem gotowa na nowe wyzwania  i mam listę nowych celi do zrealizowania.

Wtorek, 5 lipca 2016
"Nadszedł dzień dzisiejszy" :( Od północy próbowaliśmy się dostać do serwera z wynikami matur. Telefon, laptop, tablet, komputer, wszystko, ale przeładowanie serwera i tyleee... Nie mogliśmy zasnąć, więc włączyliśmy sobie film "Bogowie", a potem "Nad życie". Jestem wielką fanką polskich filmów <3 W końcu około 4:30 udało nam się wejść w te wyniki :D Z pisemnego polskiego miałam 80%, z angielskiego 82%, z matmy podstawowej 100%, a z rozszerzonej 74%. Warszawo nadjeżdżamy <3 :p Łukasz miał wyniki bardzo zbliżone do moich. Szymon napisał, że wieczorem zaprasza na oblanie maturki, bo jego rodzice idą na służbową kolację. Pojawiły się głosy o tym, że Marysia nie zdała pisemnej z angielskiego :o Reszta klasy ogólnie była zadowolona z wyników. Nikt nie zgłaszał chęci poprawy. Około 11 pojechaliśmy do szkoły odebrać świadectwa, a w drodze powrotnej wstąpiliśmy do marketu po zakupy, o które prosiła pani Stenia. Przy kasie spotkaliśmy Jagieńskiego-trenera, a w zasadzie już byłego, naszych Królewskich. Poprosił nas o rozmowę :o Usiedliśmy w kawiarni. Jagieński powiedział, że nie wróży dobrej przyszłości klubowi. Łukasz odszedł, zaraz po nim Maks, a po zwolnieniu trenera kilku innych piłkarzy zrezygnowało z gry. Z 31 zarejestrowanych zostało 13 :o W przeciągu miesiąca ponad połowa zrezygnowała! Prosto w oczy powiedziałam Jagieńskiemu, że moi rodzice się rozwodzą, od 3 tygodni nie rozmawiałam z ojcem, a niedługo się wyprowadzamy z mamą do Warszawy i tutaj będę tylko przyjeżdżać z Łukaszem do jego rodziców i dziadków. On nie mógł w to uwierzyć... Taa, nikt nie może w to uwierzyć. Dla każdego moi rodzice byli idealnym małżeństwem. No właśnie byli... Mój ulubiony wokalista w jednej ze swoich piosenek śpiewa "Biorę urlop od Ciebie, chcę być jak w niebie..... nie pisz nie dzwoń nie szukaj, do drzwi moich nie pukaj- to ROZSTANIE"( https://www.youtube.com/watch?v=rMBTPry0zTg )  Wróciliśmy do domu i nie zważając na nic, włączyłam zespół Akcent na cały głośnik. Spędziliśmy potem miły wieczór u Szymona, siedząc w 4 przy whisky z colą i pizzy :D

Piątek, 15 lipca 2016
Ostatni weekend w Koronie. W poniedziałek jedziemy do Warszawy.  Mama zamówiła już transport wszystkich naszych rzeczy. Podjęła też decyzję, że zamieszka z nami tylko do momentu rozpoczęcia roku akademickiego. Potem przeniesie się do mieszkania służbowego, które daje jej klinika. Stwierdziła, że nie chce nam przeszkadzać, że sama pamięta swoje studia i wie, że obecność rodziców nie pomaga :D Pojechaliśmy dzisiaj do galerii, bo umówiliśmy się tam na spotkanie z Szymonem i Kornelią. Czekaliśmy na nich w naszej ulubionej pizzerii. Dosiadł się do nas były wspólnik taty. Powiedział, że wie o wszystkim od kogoś tam i, że bardzo mi współczuje, bo zdrada zawsze boli. Stop! Jaka zdrada?? :o Niemal wykrzyczałam z siebie to pytanie. Pan próbował się wycofać, ale nie dałam za wygraną. Pokazał mi jakieś zdjęcia i filmy. Powiedział, że tata od prawie roku ma romans z kobietą, która jest współwłaścicielką "naszego" domu w centrum miasta. Już teraz wszystko zaczęło mi się układać w logiczną całość. Próbowałam powstrzymać się od łez, ale nie dałam rady :( Kiedy wydawało mi się, że pogodziłam się już z tym rozwodem, dostałam cios prosto w serce. Posiedzieliśmy trochę w naszym gronie, chociaż cholernie mnie to męczyło :/ Poprosiłam Łukasza, żeby odwiózł mnie do domu i zostawił samą. Usiadłam na podłodze i płakałam. Zastanawiałam się, dlaczego akurat ja. W takim stanie znalazła mnie mama. Usiadła obok mnie, przytuliła i powiedziała, że wiedziała o zdradzie ojca już przed moimi urodzinami. Nie chcieli mi nic mówić, bo miałam matury, stres, dużo nauki. Tata w końcu nie wytrzymał, a ta kłótnia to był tylko tani pretekst... No super, 4 miesiące byłam oszukiwana przez własnych rodziców. Miałam ochotę obdzwonić wszystkich znajomych moich rodziców i zapytać, czy wiedzieli. Nie zrobiłam tego, bo już nie chciałam się dodatkowo dołować. Postanowiłam tylko, że do ojca się nigdy w życiu nie odezwę. Myślał pewnie, że się nie dowiem... Niech sobie tak myśli-dla mnie już nie istnieje. W poniedziałek zaczynam nowe, lepsze życie w mieście, gdzie mnie nikt nie zna. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz