niedziela, 4 grudnia 2016

"Za sobą zostaw jeden most, bo dzisiaj spalić wszystkie chcesz, bo nikt z nas nie wie, co go w życiu dalej czeka. Choć dzisiaj śmiało patrzysz wprost, nie jeden Cię przemoczy deszcz, nie jedna jeszcze gorzkich łez popłynie rzeka."

Piątek, 30 września 2016
Ostatnie 2 miesiące spędziliśmy na zamykaniu pewnych rozdziałów naszego życia. Byliśmy nad morzem, w górach i w Madrycie, na jednym z meczy Realu. Tak nam spontanicznie wpadł ten pomysł do głowy. Mama poleciała z nami. Założyliśmy też sobie kartę kibica reprezentacji i kupiliśmy bilety na mecze z Danią i Armenią. 25 sierpnia ostatni raz byłam w Koronie i ostatni raz widziałam mojego ojca. Podobno jego nowa partnerka jest w ciąży. Kornelia coś wspominała, jak się spotkałyśmy... Ale to już nie jest mój problem :) Rozpoczęliśmy nowe życie w stolicy i do starych spraw nie wracamy. W Koronie będziemy odwiedzać tylko rodziców Łukasza i jego dziadków, a także naszych starych znajomych. Tyle ze spraw bieżących :D
Dzisiaj pierwszy raz byliśmy na uczelni. Mieliśmy szkolenie z zakresu BHP i spotkanie z przewodniczącą samorządu, która przedstawiła nam regulaminy i inne ważne kwestie związane z uczelnią. Poznaliśmy też nasze plany zajęć. Łukasz ma ich dwa razy więcej ode mnie na budownictwie ogólnym :o Razem z nim studiować też będzie Szymon, a co za tym idzie będę siedzieć godzinami sama w domu :( Łukasz co prawda chciał i namawiał mnie na budownictwo, ale ja się nie widzę w takim zawodzie. Chyba nie potrafiłabym zajmować się czymś takim przez resztę swojego życia. Po zakończeniu dnia na uczelni wróciliśmy do domu, a potem poszliśmy do klubu na jakąś imprezę.

Piątek, 7 października 2016
Minął pierwszy tydzień mojej edukacji. Na razie wykłady głównie organizacyjne, każdy mówi, czego będzie wymagał, my mogliśmy powiedzieć czego oczekujemy i jakoś zleciało. Co drugi piątek mam wolny. Trafił się właśnie dzisiaj. W związku z tym, że Łukasz i Szymon od 10 do 19:30 na uczelni, najpierw posprzątałam całe mieszkanie, zrobiłam zakupy i przygotowałam pyszną kolację. Poleżałam też chwilę z laptopem na kolanach i obejrzałam wszystkie filmiki na Łączy nas Piłka, które były wrzucane od poniedziałku. Potem się ogarnęłam i pojechałam do mamy do kliniki. Przez 2 miesiące poznałam wszystkie jej zakamarki. Nawet w piwnicy byłam :o Wszystko za sprawą kolegi mamy- pana doktora Grzegorza Michalskiego, który już  w pierwszym tygodniu jakoś tak się z nami zaprzyjaźnił. Wiem od jednej z pielęgniarek, że od 4 lat jest wdowcem i nie ma dzieci. Mam wrażenie, że mama bardzo mu się spodobała. Byli raz nawet razem na jakimś bankiecie ;) Nie wiem, czy aby już się nie spotykają,  bo mama mieszka na "swoim". Zresztą nie będę jej szpiegować. Jest dorosłą kobietą, wie, co robi i ma prawo być szczęśliwa. Z całego serca będę im kibicować :) Jutro jedziemy na Narodowy :D <3 Chcemy zedrzeć gardła i na końcu cieszyć się z 3 punktów ;)

Środa, 12 października 2016
Mecze naszej reprezentacji coraz częściej przypominają horrory... W sobotę z 3:0 do 3:2 z Danią, a wczoraj gol strzelony w ostatnich sekundach :o Najważniejsze, że wygrali :P :) Na uczelni powoli wszystko się rozkręca, poznałam osoby z roku, nawet się skumplowaliśmy. Jesteśmy bardzoooo liczną grupą :p 20 osób haha. Na razie chodzę na wszystkie wykłady i zajęcia, ale z czasem będę wybierać te najważniejsze. Dzisiaj po zajęciach pojechałam z Olą, moją nową koleżanką, do księgarni, poszukać potrzebnych książek. Łącznie odwiedziłam 5 sklepów, ale wszystko kupiłam :D Usiadłyśmy potem w pizzerii i zaczęłyśmy gadać o wszystkim i o niczym. Miałam wrażenie, że znam ją od dawna :D A przecież od rozpoczęcia roku nie minęły nawet 2 tygodnie :o W trakcie tej rozmowy dostałam wiadomość od Kornelii "Spotkałam Jagieńskiego w galerii, powiedział, że Królewscy się rozpadli. Twój tata zaczął nakładać na nich wysokie kary finansowe za spoznienia i inne takie rzeczy i w końcu nie wytrzymali. Rozpadł się cały klub. Obie drużyny. Ci co chcieli, znalezli nowe kluby, a reszta po prostu rzuciła piłkę". Zaczęłam się tak głośno śmiać, że wszyscy obecni w pizzerii patrzyli na mnie jak na idiotkę :( Chcąc, nie chcąc opowiedziałam Oli o wszystkim. Ona stwierdziła, że jest pod wrażeniem tego jak sobie radzę z tym wszystkim. Powiedziałam jej, że gdyby nie Łukasz i wyprowadzka to pewnie dalej by mnie to bolało, ale zamknęłam tamten rozdział życia i w następnym ojca już nie ma. Życiee... W końcu się rozstałyśmy i pojechałam do domu. Łukasz i Szymon musieli już coś zrobić na uczelnię, więc nie chciałam im przeszkadzać i cichutko oglądałam telewizję. Przy kolacji przekazałam Łukaszowi newsa wprost z Korony, a on "to było do przewidzenia, szkoda, że teraz jak są w A-klasie, a juniorom też lepiej szło." No cóż szło, czy nie szło "pan prezes" chyba pomylił kluby, ligi i zarobki piłkarzy...W A-klasie nikt nie zarabia jak Messi, Lewandowski, Krychowiak czy Suarez, żeby płacić kary finansowe... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz