czwartek, 5 listopada 2015

"Los chce ze mną grać w pokera, raz mi daje raz zabiera ja za swoim szczęściem biegnę w świat cuda przecież się zdarzają i marzenia się spełniają"

Piątek, 18 września 2015
Za mną kolejny ciężki tydzień. W poniedziałek mamy pierwszą wizytację z kuratorium :( Jak coś pójdzie nie tak będą kolejne. W dodatku wczoraj przyszły nasze książki z matematyki :( Dzisiaj mamy pierwsze spotkanie "Kółka matematycznego". W związku z tym po lekcjach pojechałam z Łukaszem na zakupy. Kupiliśmy jakieś soki i coś na osłodę naszej "męki". Moi rodzice wychodzą na jakiś służbowy obiad połączony z bankietem, więc będziemy mieli wolną chatę co najmniej do północy. Pierwszy dział, jaki jest do zrobienia to "Funkcje- liniowa i kwadratowa". W sumie 369 zadań do czwartku :/ Chyba nie... Około 16 przyjechała Natalia z Bartkiem. Potem kolejni. Ostatni przyjechał Paweł, który od razu zapowiedział, że na trzeźwo nic z tego nie będzie :D Na szczęście tylko żartował. Od pobytu w Gorzowie nic nie wypiłam :) Jakoś tego nie potrzebuję. Mama uważa, że powinnam dużo pić, imprezować i korzystać z życia, bo jak nie teraz to nigdy. Nawet jeśli miała rację, nie miałam żadnego zamiaru korzystać z jej oferty. Zaczęliśmy robić te zadanka. Po godzinie zrobiliśmy przerwę i obejrzeliśmy zdjęcia z wycieczki do Sopotu. Wróciliśmy do zadanek i znowu za jakiś czas przerwa na zdjęcia z wesela Kasi i Szczepana. Potem oglądaliśmy jeszcze zdjęcia ze Santiago Bernabeu i Gorzowa. Około 21 doszliśmy do wniosku, że zamówimy pizzę. Pawełek nie byłby sobą, gdyby nie wygrzebał z barku taty jakiegoś alkoholu... Niech mu już będzie. O 23:30 wróciliśmy do naszych zadanek. Dobiliśmy do numeru 56 i skończyliśmy. Szymon podsumował naszą pracę obrazkiem:

Środa, 23 września 2015 
Poniedziałkowa fizyka była dziwna. Przyszła jakaś pani z kuratorium i nasz dyrektor. Szczepan musiał udawać kogoś, kim nie jest. Nawet pytał :o Wziął mnie do odpowiedzi. Śpiewająco rozwiązałam te zadanka. Dostałam 5, kolejną zresztą. Następną ofiarą była Maryśka. Dostała 1. Paweł szepnął pod nosem "kto mieczem wojuje, od miecza ginie". Nie muszę chyba dodawać, że nikt już nie odzywa się do Marii. Ona zawsze była z dala od klasy, ale teraz już jest bardzo od nas daleko. Każdy ją olewa. Musi być jej przykro, ale sama jest sobie winna :) We wtorek na matmie pani Michalina powiedziała nam, że kuratorka niczego się nie dopatrzyła, więc Szczepana nikt nam nie zabierze. Tyle dobrze :D Dzisiaj skończyliśmy nasze zadanka z matmy :) W sumie ciężko było. Niektóre zajęły nam po 30 minut. Zapomniałam dodać, że robiliśmy je w piątek, sobotę, poniedziałek i  wtorek  :C W końcu przypłacimy to zdrowiem :/ Łukasz zrezygnował z treningów w Królewskich. Był smutny, ale podjął taką decyzję, bo nie wyrabiał się z niczym. Mój tata się na niego obraził. Łukasz uświadomił mu, że nie ma zamiaru zawalić matury przez piłkę, albo wylądować w szpitalu z zawałem :( Tatuś pojechał do swojej firmy. Zadzwonił po jakiejś godzinie i powiedział, że Łukasz może grać bez treningów, bo jest tak dobry, że i bez treningu sobie poradzi. Zapytałam tatę, czy inni piłkarze to zaakceptują, a on do mnie "oni sami to wymyślili" :D Łukasz to jednak ma przyjaciół :* Po lekcjach pojechaliśmy do galerii, bo przecież zmieniają się pory roku i trzeba się jakoś ubrać :D Znowu zamęczyłam Łukasza zakupami :( Robił za tragarza, a ja tylko wymieniałam mu co i gdzie chcę jeszcze kupić. Ryszard, który po nas przyjechał poprosił, żebyśmy na następny raz mu powiedzieli, żeby załatwił większy samochód na nasze potrzeby. Zgodziliśmy się z nim. Wrzuciłam na Instagram fajny obrazek, który Szymon skomentował "biedny Łukasz :("

Czwartek, 1 października 2015
Nauka, nauka i jeszcze raz nauka. Dokładniej matematyka :( Na dzisiaj znowu było sporo zadań. Około 160. Na lekcji lekko podpadliśmy pani Michalinie. Pani zebrała zeszyty i sprawdziła ilościowo, kto ile zadań zrobił. Szybko to zrobiła. Wstawiła tylko 8 piątek (dla naszego "kółka matematycznego") a reszcie 1. Potem rozpętało się piekło. Michalina zapytała "jak to jest możliwe, że Szymon, Bartek, Robert, Łukasz i Paweł-sportowcy dają radę z zadaniami, a reszta nie? Dlaczego Wiktoria, Natalia i Kasia je zrobiły a reszta nie?" Nagadała, że matematyka jest przedmiotem, który odda nam to, co jej daliśmy. Czyli czas poświęcony na zadanka...Kuba jej powiedział, że my się spotykamy i robimy te zadania razem, więc nam więcej wychodzi i w ogóle. Pani Michalina zapytała więc nas jak to wygląda. Paweł jej na to "niech Wiktoria opowie, to był jej pomysł". Niestety musiałam opowiedzieć :( Powiedziałam, że przyszło mi coś takiego do głowy, bo jak się zbierze więcej osób, to pomysły na zadania szybciej przychodzą a i jest większe prawdopodobieństwo dobrego rozwiązania. Pani bardzo pochwaliła mój tok myślenia. Namawiała pozostałą część klasy na założenie własnych grup zadaniowych. Oni jednak mieli to gdzieś :( Haha będą tego żałowali ;) Mamy już zarezerwowaną salę  i zespół na studniówkę. Powolutku zbieramy się też do poloneza. Wstępnie nawet dobraliśmy się już w pary. To będzie niezapomniana impreza z najwspanialszymi ludźmi ♥♥♥



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz